ODPUST PARAFIALNY

Bóg jest bogaty w Miłosierdzie. Tę prawdy wiary świętujemy w II Niedzielę Wielkanocną – dla naszej parafii jest to jednocześnie dzień Odpustu. Uroczystej Sumie odpustowej przewodniczył Ksiądz Proboszcz, kazanie głosił Ks. Dariusz. Nie zabrakło pięknej oprawy muzycznej przygotowanej przez scholę oraz zaangażowania naszej wspólnoty Caritas, która w tym dniu obchodzi swoje święto patronalne. W tym roku dodatkowo obchodziliśmy Dzień Dobra.Po Sumie Odpustowej była tradycyjna procesja, a Caritas wraz z wolontariuszami przygotowała specjalny kiermasz ciast, które dość szybko się rozchodziły, a wierni mogli swoimi ofiarami wesprzeć koszalińskie domy: Dom Samotnej Matki i Dom Miłosierdzia. W uroczystości brał udział także Brat Augustyn z Pustelni Miłosierdzia znajdującej się koło Kołtek.

 

 

 

 

 

 

W Godzinie Miłosierdzia o 15.00 podczas nabożeństwa eucharystycznego była odmawiana Koronka do Bożego Miłosierdzia, a potem wszyscy mogli modlić się śpiewem i rozważaniem słów Jezusa zapisanych w „Dzienniczku” św. Faustyny.

 

 

HOMILIA ODPUSTOWA:

Dzisiaj, w dzień naszego odpustu parafialnego, Jezus staje tutaj pośród naszej wspólnoty i mówi: ”Pokój wam!”. Jest to niewątpliwie bardzo na czasie i wymowne pozdrowienie. Stało się ono najczęstszym życzeniem wielkanocnym przekazywanym przez różne osoby i środowiska. Wojna wiele odsłoniła, podobnie jak pandemia. Odsłoniła potężne pokłady miłosierdzia w sercach otwartych dla uchodźców. Ale odsłoniła także potężne siły zła tkwiące w człowieku. Odsłoniła także niepewność i lęk człowieka w jego kruchości losu, jaki chciał kształtować bez Boga. Dlatego  pozdrowienie „pokój wam” jest w to Święto Miłosierdzia Bożego najważniejszym orędziem Jezusa Miłosiernego.

Słowo Boże prowadzi nas do wniosku, że ów pokój jest ścisłe związany z odpuszczeniem grzechów. W dzisiejszej Ewangelii Jezus ustanawia sakrament pokuty i pojednania dając władze rozgrzeszania powołanym przez siebie uczniom. Pokój w małżeństwie, w rodzinie, w pracy, w państwie i na świecie  rozpoczyna się więc w sercu człowieka pojednanego z Bogiem i z samym sobą. A zatem źródłem pokoju jest miłosierdzie Boże – strumienie Krwi i Wody wypływające z Serca Jezusa. Tej prawdy doświadczył  św. Tomasz. Tak bardzo skoncentrowaliśmy się na jego niedowierzaniu, że nie zauważamy wręcz jego szczerości wobec Jezusa. Nie wystarczyło Mu świadectwo jego współbraci, że Pan zmartwychwstał. Pragnął wręcz włożyć swój palec w bok Jezusa. Jezus spełnił jego pragnienie. Przyjął Tomasza z całą jego biedą, wątpliwościami, lękami, niepokojem. Wszystko to było w jego sercu i ustąpiło wraz z dotknięciem przebitego boku Zmartwychwstałego Pana. Jakże bliski jest mi ten Tomasz. Jego przydomek Didymos oznacza dosłownie „bliźniak”. Jestem bardzo podobny do Tomasza. Mogę w nim zobaczyć siebie. Dzisiaj w Święto Miłosierdzia, nasz Pan w tym obrazie odsłania szatę i tym gestem zaprasza: Podnieś rękę i włóż ją do mego boku… Zaprasza wszystkich  zalęknionych i niepewnych miłości Didymosów – bliźniaków Tomasza, duchowych biedaków, niekochanych i odrzuconych grzeszników – zwłaszcza tych największych, zwłaszcza mnie. Jezus nikogo nie wyłącza z tego dotyku Bożego Miłosierdzia, o czym świadczą Jego Słowa zanotowane przez św. Faustynę: „Im większy grzesznik, tym ma większe prawa do miłosierdzia Mojego” (Dz 723). Pan powtarza słowa z Apokalipsy: przestań się lękać- „Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat” (Dz 699). „Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia Mojego” (Dz 1059). Tak spełnia się dziś Słowo z 1 Listu św. Jana: Jezus Chrystus jest Tym, który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha. Przychodzi ze swoim Miłosierdziem przez chrzest (woda), Eucharystię (Krew) i przez Ducha Świetego zesłanego nam odpuszczenie grzechów (formuła rozgrzeszenia). 

Tak trudno w to uwierzyć. Nie dowierzamy bowiem, że Bóg aż tak nas kocha, bo patrzymy na Niego przez pryzmat postaw ludzkich, w których człowieka grzesznego szybciej ludzie zdepczą niż podniosą, choć sami potem klękają u kratek konfesjonału licząc na łagodność ze strony Boga, której sami odmówili innemu grzesznikowi, depcząc go przez plotki, odrzucenie i uprzedzenia. 

Boże Milosierdzie to także znak na czasy ostateczne, także na czasy obecne naznaczone wojną i złem. Papież Jan Paweł II w książkowym wywiadzie „Pamięć i tożsamość” powiedział, że Boże Miłosierdzie jest ostatecznie miarą wyznaczoną złu, którego sprawcą i ofiarą jest człowiek. Słowa Ojca Świętego są prorocze w stosunku do obecnych wydarzeń. Powiedział bowiem dalej: „Siostra Faustyna stała się rzeczniczką przesłania, iż jedyną prawdą zdolną zrównoważyć zło tych ideologii (faszyzm, komunizm) jest ta, że Bóg jest Miłosierdziem – prawda o Chrystusie Miłosiernym. To właśnie Faustyna przekazała nam przecież przesłanie Jezusa: NIE ZNAJDZIE LUDZKOŚĆ USPOKOJENIA, DOPOKĄD NIE ZWRÓCI SIĘ Z UFNOŚCIĄ DO MIŁOSIERDZIA MOJEGO (Dz. 300). Nie bez znaczenia jest fakt, że na tym obrazie postać Jezusa wyłania się z ciemności, z czarnej rzeczywistości, jakby z otchłani nienawiści wojen, On panuje nad wszelką otchłanią – przede wszystkim nad otchłanią mojego grzechu. Wchodzi w tę otchłań aby mnie z niej wyprowadzić.

Tę prawdę wypowiedział Jan Paweł II w 2002 r. Podczas konsekracji Bazyliki Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach: dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego” (Dzienniczek 476). Dla nas i świata całego… Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia! Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. (…) W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! To dlatego przez dziewięć dni Nowenny do Bożego Miłosierdzia przyprowadzaliśmy do Jezusa coraz to inne grupy ludzi, bo W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście!

To szczęście opisane w Psalmie 32: Szczęśliwy człowiek, któremu nieprawość została odpuszczona A jego grzech zapomniany Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy. A zatem całe dzisiejsze przesłanie Ewangelii sprowadza się do praktycznego wniosku: szczęśliwy pokój to klimat serca człowieka, który do tego stopnia zaufał Jezusowi, że nie boi się podejść do Niego z najgorszą swoją biedą i słabością, choć boi się z nią podejść do ludzi, którzy go przez to przekreślają i odrzucają. Nie boi się iść do spowiedzi, wręcz często się z niej korzysta, bo wie, że Miłosierdzie to miłość Boga potężniejsza od mojego grzechu.